Rozdział 41
Lilliana pocieszała córkę Sherlyn. „Nie martw się, Sherlyn. Znajdę sposób, żeby oczyścić twoje imię! Nie płacz...”
Corinne stała zrelaksowana z boku, uśmiechając się szyderczo, a na widok Lillianę i Sherlyn w rozsypce nawet lekko się zaśmiała.
Sherlyn przestała płakać w chwili, gdy usłyszała cichy chichot Corinne. Na jej twarzy pojawił się grymas, spojrzała na Corinne, wskazując na nią z urazą. „To ty! Ty mi to zrobiłaś, Corinne!”