Rozdział 135
Sherlyn była zaskoczona widokiem Jeremy'ego. „Co się, u licha, dzieje? Dlaczego Jeremy wyszedł, gdy tylko ta suka Corinne wyszła? Czy oni oboje byli tam wcześniej?!”
Gdy tylko zdała sobie sprawę z tej możliwości, Sherlyn spojrzała na nią z niedowierzaniem i od razu stała się ostrożna. Jeremy patrzył na Corinne dość dziwnie, gdy wcześniej nalewała im herbatę, a Corinne była małą lisicą, która świetnie uwodziła mężczyzn. Być może Corinne rozlała tę herbatę celowo, żeby zwrócić jego uwagę i się z nim poderwać.
Doszedłszy do tego wniosku, Sherlyn poczuła nieznośny ból w sercu i chciała dojść do sedna tego, co się stało. Na jej twarzy pojawił się czarujący uśmiech, gdy szła w stronę Jeremy'ego. Zapytała niewinnie i ciekawie: „Panie Jeremy, mój asystent właśnie wyszedł z tej toalety. Dlaczego wyszedł pan zaraz po niej? Czy wcześniej korzystaliście z tej samej toalety?”