Rozdział 57 Życzenie północy
„Ann?” zawołał Maxwell, żeby się upewnić, że sobie tego nie wyobraża.
„Jesteś jeszcze trzeźwy, to dobrze”. Szczebiotała z drugiego końca telefonu jak ptak. „Chciałam tylko zadzwonić do ciebie na czas, zanim się upijesz w otoczeniu basenu półnagich kobiet, albo cokolwiek wy, miliarderzy playboye, robicie w przeddzień waszych urodzin”. zażartowała.
„Anno...” Pan Blackwood nie zdążył nawet przemówić, gdyż kontynuował.