Rozdział 126 Zaręczona z panem Blackwoodem
Anna siedziała sama w salonie, ubrana w prostą, ale elegancką sukienkę sięgającą jej kolan. Promienie słońca wpadały przez wysokie okna i tańczyły na pluszowym dywanie, ale Anna nie zwracała większej uwagi na swoje eleganckie otoczenie.
Skupiła się na swojej dłoni, na której smukłym palcu lśnił pojedynczy diamentowy pierścionek, i uśmiechnęła się, przypominając sobie piękny moment poprzedniej nocy, gdy Maxwell uklęknął na jedno kolano i poprosił ją, by spędziła z nim resztę życia.
Uwagę Anny przykuł odgłos kroków na schodach i szybko zmieniła pozycję, ukrywając uśmiech.