Rozdział 51
Gdy wróciliśmy do miasta, Alec wypożyczył samochód, aby przejechać resztę drogi. Po pół godzinie budynki zaczęły wyglądać znajomo. Niepokój kipiał mi w brzuchu, gdy zbliżaliśmy się do miasta. Przetoczyłem l!p między zębami, co często robiłem, gdy byłem zestresowany.
„ Nie ma się czym martwić” – zapewnił mnie Alec, obdarzając mnie jednym ze swoich dołeczkowych uśmiechów, zanim znów skupił uwagę na drodze. „Garrett cię nie dorwie, a Grace nie wchodzi w grę. Nie będziesz też w pobliżu Melissy i Franka”.
„ To nie o nich się martwię.” Westchnęłam. „Kiedy uciekłam, nie zostawiłam za sobą tylko ciebie i Kade’a.”