rozdział-117
Duńczyk
Zabawnie było to słyszeć.
Aby w końcu ogłosić, kim była. Chociaż nie mogłem stwierdzić, czy to dorastające szczenięta dodały jej pewności siebie, czy Roan naprawdę ją denerwował, żeby na niego nakrzyczała. Tak czy inaczej, nie miało to znaczenia.