Rozdział 611
„ Jestem głodna!” Sophia poczuła burczenie w brzuchu.
Wyszła z pokoju i spojrzała na dekoracje na ścianach, idąc korytarzem. To miejsce kiedyś było barem. Wystrój baru miał ponurą atmosferę, która mieszała się z ponurym oświetleniem, tworząc dziwną i niepokojącą atmosferę. Ponieważ była trochę przestraszona, powoli szła w stronę schodów.
Sophia zeszła po spiralnych schodach; zobaczyła, że cała przestrzeń była jasno oświetlona. Mężczyzna, który siedział elegancko pośród świateł, wydawał się zabijać czas, pijąc wino.