Rozdział 1826
Jared właśnie przechodził obok, a wzrok Hannie był już na nim skupiony. Para nóg wyciągnęła się spod stołu, ale ona tego nie zauważyła.
„ Ach!” Wpadła w panikę, ale było już za późno, bo upadła na ziemię. Głup! „Ty…” Hannie była w rozsypce, gdy podpełzła z bólu i spojrzała na Ellen ze złością. „Jak śmiesz!”
Ellen spojrzała na nią niewinnie i powiedziała: „To nie moja wina, że nie zwracasz uwagi, kiedy chodzisz. Dlaczego obwiniasz mnie?” „Wiem, że to ty”. Wiedziała, że Ellen zrobiła to celowo.