Rozdział 41
Spojrzałem w sufit w moim pokoju, ściskając poduszkę na piersi. Moje ciało mrowiło w tuzinie różnych miejsc, a jeśli wstawałem zbyt szybko, ostry ból w plecach i nogach kazał mi usiąść z powrotem. Cahir zgiął mnie w sposób, w jaki nie sądziłem, że jestem wystarczająco giętki, aby się do tego zmieścić, a potem wygonił mnie ze swojego pokoju.
„Ale nie tak to się stało.” Cichy głos Aseny rozbrzmiał w mojej głowie, ale nic nie odpowiedziałam.
Może nie wydarzyło się to dokładnie tak, ale tak właśnie się czułam. Jak mógł odesłać mnie do mojego pokoju po tym, jak oddaliśmy się najbardziej intymnym aktom?