Rozdział 47
„Luna, twoja przyjaciółka ze starej paczki przyszła cię odwiedzić!” Maribeth uśmiechnęła się od ucha do ucha, prowadząc mojego najgorszego wroga w moją stronę.
„Sihana” – Felicity zacisnęła kciuki i podeszła bliżej.
Oczy Laury wwiercały się we mnie. Musiały słyszeć, jak moje serce bije szybciej, gdy patrzyłam na dziewczynę, która sprawiła mi tyle bólu. Ludzie z Silver Moon wciąż pojawiali się w moim nowym stadzie. Najpierw Kade, potem Avalon, a teraz Felicity. Dlaczego ci ludzie nie zostawili mnie w spokoju!?