Rozdział 50
Kiedy podziękowałam pierwszej osobie za podanie mi sztućców, matka Maxa wyglądała, jakby miała zaraz pęknąć. Na jej czole pojawiła się maleńka żyłka; jeśli się nie mylę, Max prawie zakrztusił się ze śmiechu.
Mój chłopak uważa za zabawne, że nie pasuję do reszty, i uwielbia dostawać podwyżkę od swojej matki. Ja jestem na odwrót. Chcę, żeby Catherine, matka Maxa, mnie lubiła.
Ale wygląda na to, że postanowiła mnie nie lubić. Ciągle na mnie patrzy, kiedy tylko się do niej uśmiecham.