Rozdział 226
Liam miał wysoką gorączkę. Nawet prosty ruch tak go wyczerpał, że dyszał ciężko i wypuszczał gorący oddech.
„On jest chory jak cholera, a mimo to zachowuje się tak bezczelnie”. Lucy chciała się śmiać. Ale była pewna, że gdyby to zrobiła, Liam by ją udusił, nawet gdyby nie obdzierał jej żywcem ze skóry.
„Po co się złościć na pacjenta?” Myśląc o tym, westchnęła i przemówiła cicho. „Przepraszam, panie Kane. Proszę się nie złościć. Ma pan wysoką gorączkę i odmawia pan wzięcia leków lub pójścia do szpitala. Martwię się tylko o pana zdrowie”.