Rozdział 1136
Zmrużył oczy, wpatrując się intensywnie w kobietę o szczerym uśmiechu.
Ostatnio tłumił narastający gniew, który zdawał się być wywoływany za każdym razem, gdy widział uśmiech Cicely. Nawet przez ulotną chwilę czuł, jak w jego krwi wzbiera mroczne uczucie, ciemniejsze niż ponurość.
Cicely pomachała mu z uśmiechem i podniosła kieliszek z winem.