Rozdział 97
„Dlaczego my?” Gwen nie mogła już dłużej powstrzymywać gniewu. „Ja tu rządzę” – warknął mężczyzna. „Wyjdź natychmiast. Nie będziemy witać nikogo, kto obrazi panią Collins”.
Gwen chciała się z nimi kłócić, ale Caroline pociągnęła ją za ramię i powiedziała: „Gwen, wszystko w porządku. Jest weekend. Nie powinniśmy tracić czasu na takich ludzi”. I tak było wiele miejsc sprzedających przysmaki u podnóża wzgórza.
„To nie do końca prawda” – powiedział ktoś żartobliwie. „Powinieneś być szczęśliwy, kiedy wychodzisz się bawić”.