Rozdział 41
Oczy Caroline otworzyły się, by zobaczyć Kirka uśmiechającego się do niej z politowaniem. „Co robisz?” zapytał rozbawiony. Jej twarz natychmiast poczerwieniała. „N-nic!” „Ale przed chwilą zamknęłaś oczy-”
„Byłam... Po prostu nie mogłam zmusić się, żeby spojrzeć na krawat”. W pośpiechu podała mu pierwszą wymówkę, jaka przyszła jej do głowy. Rozejrzała się po miejscu, w którym stała, próbując wymyślić sposób, jak wydostać się z tej opresji.
Nagle obraz, który jej dał, pojawił się w jej umyśle i wymamrotała: „Mm, muszę gdzieś trzymać ten obraz... Wracam do swojego pokoju”. Po tych słowach wybiegła z jadalni do swojego pokoju, zamykając drzwi z hukiem.