Rozdział 520 Jeden akt zalotności, dwa fałszywe krzyki, trzy błagania o kota
„Co to za miejsce?”
Charlotte spojrzała na niezwykle przystojną twarz Michaela Bennetta. Jej oczy błyszczały, nie chciała odwrócić wzroku.
Michael Bennett opuścił wzrok, ciesząc się jej zauroczonym wyrazem twarzy i uśmiechnął się: „Wspominałem o tym wcześniej, zabiorę cię, żebyś poznała kogoś”.