Rozdział 83 Ustawa o dziadku: Teatralne popisy i plany kolacji Phillipa
Yolanda była zielona z zazdrości. Uśmiechnęła się szyderczo: „Siedzą w środku tak długo, kto wie, co knują. Knują coś złego, prawda?” „Yoli” Olga zrozumiała, o co chodzi. Ochroniarz Phillipa był przed nimi. Gdyby podsłuchał, rodzina Murphych miałaby tylko więcej kłopotów!
Yolanda przygryzła dolną wargę i ponurym wzrokiem obserwowała oddalające się postacie.
Jak wspaniale byłoby, gdyby była z Phillipem.