Rozdział 67 Wspólny posiłek, ciche więzi
Romeo wciąż patrzył na te ręce. Pomagała mu tak długo; czy nie nadszedł czas, żeby ją puścić?
Gdy ich postacie zniknęły w windzie, wzrok Romea lekko pociemniał. „Dowiedz się, w której jadalni są”. „Panie McMillan, czy chciałby pan do nich dołączyć?”
Gdy tylko Carl skończył mówić, zauważył zły nastrój swojego szefa. Zastanowił się chwilę i nagle zrozumiał!