Rozdział 1327
Co tu się, do cholery, działo?
„Hej, wszystko w porządku?” Sprzedawczyni, widząc, że jest dziewczyną i prawdopodobnie nie zamierza nic złego zrobić, podniosła upuszczony telefon komórkowy i podała go. „To twoje? Jak wylądowałaś w worku? Powinnaś szybko wracać do domu, dobrze?” Serena nie wiedziała, jak długo była nieprzytomna, dopóki sprzedawca nie odszedł, a jej telefon znów zaczął dzwonić. Wtedy w końcu otrząsnęła się i zobaczyła migającego na ekranie „Wujka Barda”, ale nie mogła się zmusić, żeby odebrać.
Siedząc w samochodzie, Bard dzwonił do Sereny trzy razy, ale bez odpowiedzi, i zaczynał się martwić. „Czy coś mogło się stać?° „Mówiłeś, że dzwoniła do ciebie po pomoc, wspominając, że jest prześladowana?” zapytała Eunice. „Tak, odpowiedział Bard, martwiąc się, że jego siostrzenica może być w niebezpieczeństwie. Miał zamiar poprosić kogoś, żeby ją sprawdził, gdy zadzwonił telefon. To była Serena!