Rozdział 1222 Zabrany na arenę
K uklęknął przed klatką, obserwując buntownicze spojrzenie Ariany. Pomimo brudu i krwi, które szpeciły jej rysy, było w niej niezaprzeczalne piękno.
Spojrzał na nią krótko, zanim zdjął rękawiczki i wyciągnął rękę, by delikatnie odgarnąć jej włosy z twarzy. Ale w chwili, gdy jego palce przekroczyły barierę krat, Ariana ugryzła go gwałtownie.
Ariana, słaba w rękach, ale z ostrym pazurem, nie przestawała, dopóki nie poczuła krwi.