Rozdział 191
3. osoba
Rebelianci uderzyli o świcie.
Tysiące ubranych na czarno ciał wylało się z podziemi miasta jeszcze przed wschodem słońca, szarżując naprzód z domowej roboty bronią i czarodziejami u boku. Niektórzy z wyjętych spod prawa przybrali zwierzęce formy; wilki, niedźwiedzie i duże koty gryzły w pięty tych biegnących na dwóch nogach, ale inni pozostali wyprostowani, pragnąc wolności noszenia noży, pałek i pałek.