Rozdział 190
Selena
„ Nie mogę tego robić już tak długo”, jęczę, gapiąc się przez okno na mieniącą się linię horyzontu Tartaru. Blaise będzie rządził za niecałą godzinę, a moja noc będzie taka sama jak każda poprzednia. Jego słudzy ubiorą mnie w absurdalnie drogą suknię, będę ją nosić przez godzinę, podczas gdy arystokraci z watahy Kalipso będą do mnie szeptać za swoimi dłońmi, a Blaise będzie się do mnie przymilał. W końcu wymówię się od kolacji pod pretekstem mdłości, tylko po to, by wrócić do swoich pokoi i czekać, aż Blaise się pojawi i spróbuje mnie obmacywać. Zahipnotyzuję go i poślę do łóżka, a potem będę leżeć bezsennie, cierpiąc z powodu Bastiena, Lili i naszej przyszłości.
Minęły tygodnie, ale nic się nie zmieniło, a sprawy nie stają się łatwiejsze. Nabieram pewności siebie w używaniu magii i ćwiczę przez większość dnia, ale im bardziej staję się biegła, tym moje ciało słabnie. Ciąża przebiega prawidłowo, jednak ciąża bliźniaków wpływa na moją energię, nastrój i zdrowie bardziej niż ciąża Lili. Ponadto śpię niemal równie często, jak jestem obudzona.