Rozdział 285
Jeremy zmarszczył ostre brwi. „Co powiedziałeś?”
„Kiedy przestaniesz, Jeremy? Dopóki Madeline nie umrze? Czy kochanie ciebie jest aż takim grzechem? Powiedz mi, dokąd ją przywiozłeś?” Zadając pytania w szybkim tempie, zmartwienie i niepokój Daniela stały się widoczne i realne.
Mimo wszystko Madeline już nie żyła. To była prawda, bez względu na to, jak bardzo odmawiał stawienia jej czoła.