Rozdział 277
Po tym, jak Madeline to powiedziała, powietrze wokół nich natychmiast zamarzło. Jedynym dźwiękiem, jaki dało się usłyszeć, był jesienny wiatr wyjący na dachu. Wiał przed ich twarzami raz po raz.
Wyraz twarzy Eloise zmienił się, gdy spojrzała na Madeline z niedowierzaniem. „C-co powiedziałaś? Co właśnie powiedziałaś?”
Sean również w tym momencie podszedł do Madeline. Spojrzał na nią pytającym wzrokiem. „Co ty bredzisz? Moja biologiczna córka jest tutaj. Jest zdrowa i żywa! Jak możesz ją przeklinać, mówiąc, że nie żyje od trzech lat?!”