Rozdział 99 Nie mów jej!
Mimo że nie był w najlepszych stosunkach z gwiazdą filmową, Alessandro poczuł, że jego serce zapada się na ten widok.
Przystojna twarz Adama, podziwiana przez miliony i pożądana na pierwszy rzut oka, była teraz opuchnięta i posiniaczona, z rozcięcia na czole sączyła się krew. Jego ubranie było podarte i poplamione, a on sam wydawał się ledwie przytomny. Pomimo dobrze zbudowanej sylwetki — wyrzeźbionych mięśni brzucha, jędrnej klatki piersiowej i muskularnych ramion — jego imponująca sylwetka wydawała się teraz niemal bez życia. Jego potężne uda i nogi, zwykle zdolne do niezwykłej siły, były zgarbione na krześle, co potęgowało ostry kontrast między jego zwykłą witalnością a obecnym, żałosnym stanem.
„Adam” – zawołał Alessandro z mieszanką pilności i troski, chowając broń za pas. Podbiegł do krzesła, klękając obok poturbowanej gwiazdy filmowej. „Trzymaj się, wyciągamy cię”.