Rozdział 512
Atmosfera w gabinecie stała się napięta po głośnym odgłosie rozbijającej się na drobne kawałki filiżanki.
Victor opierał się o szafkę i rzucił nonszalancko: „Co się stało? Nie zgodziliście się na warunki? Czy sprzeciwiacie się danemu słowu? To nic, nawet jeśli tak zrobicie. Zostały nam tylko dwa lata. Najwyżej będę po prostu czekał w środku. Jeśli chodzi o dzisiejszy pogrzeb, nie pojawię się. Wy dwoje dacie sobie radę”.
Victoria, drżąca z wściekłości, wskazała na niego. „C-jak możesz to zrobić, Victorze? Jak śmiesz złamać obietnicę po tym, jak akcje i aktywa rodziny Saunders zostały przeniesione na ciebie?”