Rozdział 475
Nie była jedyna; była pewna, że żaden ze specjalistów, którzy byli obecni, nie mógłby udźwignąć takiej odpowiedzialności.
Dlatego...
„ Panie Hodgkin, co pan o tym sądzi?” – szepnęła do starszego mężczyzny stojącego obok niej.
Nie była jedyna; była pewna, że żaden ze specjalistów, którzy byli obecni, nie mógłby udźwignąć takiej odpowiedzialności.
Dlatego...
„ Panie Hodgkin, co pan o tym sądzi?” – szepnęła do starszego mężczyzny stojącego obok niej.