Rozdział 130 130
„Sztylet??” Nosheba natychmiast wyskoczył z pokoju, ku usłyszeniu strażnika.
Jej oczy niemal wyskoczyły z orbit.
„Tak, Moja Królowo. Powiedział, że sprzedaje owoce, a ty prosiłaś go, żeby przyniósł ci trochę. Więc jest tu właśnie po to”, odpowiedział strażnik, co nieco złagodziło strach Nosheby.