Rozdział 116 116
Był już poranek.
Królowa Noszeba chodziła tam i z powrotem po pokoju. W jej oczach malował się niebezpiecznie zły nastrój, a kroki zdradzały, jak bardzo była niecierpliwa.
Ręce na jej talii, w pewnym momencie sprowadzi je w dół i zacznie nimi gwałtownie machać. Co, na Selene, zajmuje mu tyle czasu - mruknęła.