Rozdział 108 108
„Ja... Przepraszam, Moja Królowo, ale chyba nie rozumiem, o czym mówisz”. Oczy Rancho przygasły.
Królowa Jadis uśmiechnęła się i pochyliła się do przodu na krześle.
„Kochany” – zagruchała.
„Ja... Przepraszam, Moja Królowo, ale chyba nie rozumiem, o czym mówisz”. Oczy Rancho przygasły.
Królowa Jadis uśmiechnęła się i pochyliła się do przodu na krześle.
„Kochany” – zagruchała.