Rozdział 55
Zakładam ładną koronkową niebieską bieliznę, a potem idę do szafy, żeby wybrać sukienkę. Znajduję czarną i stwierdzam, że będzie na mnie dobrze wyglądać, a suwak mogę obsługiwać sama, nie żeby przeszkadzało mi, gdyby Kane znów mi go rozpiął. Decyduję się na czarne szpilki bez pasków, które łatwo się zakłada i zdejmuje.
Kiedy w końcu jestem gotowa, kieruję się do biblioteki z około pięcioma minutami zapasu. Na początku nie jestem pewna, w którą stronę to jest, ale potem widzę punkt orientacyjny, który wskazał mi Rainer, i odwracam się w tamtą stronę. Moje obcasy głośno stukają o marmurowe płytki, gdy idę przez ciemne, opustoszałe korytarze.
Docieram do drzwi biblioteki i otwieram je, wsuwając głowę do środka.