Rozdział 54
Prawie wyskakuję ze skóry. Odwracając się, widzę ją nadchodzącą zza mnie, zerkającą zza kanapy.
Szybko wpycham kartkę do książki. „Och, uh, tylko zakładka”, mówię jej. Nie sądzę, żeby to była jej sprawa, co to jest. Nawet nie wiem, czy pójdę. Co zrobiłby król, gdybym nie pojawiła się na jego zaproszeniu?
Wstaję i podchodzę do miejsca, gdzie Helga przygotowuje mi kolację. „To ładnie pachnie”, mówię im.