Download App

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 51
  2. Rozdział 52
  3. Rozdział 53
  4. Rozdział 54
  5. Rozdział 55
  6. Rozdział 56
  7. Rozdział 57
  8. Rozdział 58
  9. Rozdział 59
  10. Rozdział 60
  11. Rozdział 61
  12. Rozdział 62
  13. Rozdział 63
  14. Rozdział 64
  15. Rozdział 65
  16. Rozdział 66
  17. Rozdział 67
  18. Rozdział 68
  19. Rozdział 69
  20. Rozdział 70
  21. Rozdział 71
  22. Rozdział 72
  23. Rozdział 73
  24. Rozdział 74
  25. Rozdział 75
  26. Rozdział 76
  27. Rozdział 77
  28. Rozdział 78
  29. Rozdział 79
  30. Rozdział 80
  31. Rozdział 81
  32. Rozdział 82
  33. Rozdział 83
  34. Rozdział 84
  35. Rozdział 85
  36. Rozdział 86
  37. Rozdział 87
  38. Rozdział 88
  39. Rozdział 89
  40. Rozdział 90
  41. Rozdział 91
  42. Rozdział 92
  43. Rozdział 93
  44. Rozdział 94
  45. Rozdział 95
  46. Rozdział 96
  47. Rozdział 97
  48. Rozdział 98
  49. Rozdział 99
  50. Rozdział 100

Rozdział 1

Lubię być lekarzem, ale zajęło mi to dużo czasu. Czasu, który inne kobiety mogłyby poświęcić na randki, ślub i posiadanie dzieci. Czasami myślę, że ja też powinnam wykorzystać swój czas w ten sposób. Zamiast długich nocy nauki byłyby długie noce z dużo lepszymi wspomnieniami. Chciałabym zmarnować choć jedną noc nauki, mieć choć jedno szalone wspomnienie. Nie uległam i teraz, mając 28 lat, wydaje mi się, że każdy związek polega na tym, czy nadajesz się na męża, czy nie.

Nie żebym miała wiele związków. Moja rodzina była mała i odległa. Tak ciężka praca, żeby zostać lekarzem, nie zostawiała mi zbyt wiele czasu na nic innego. Często się przeprowadzałam ze względu na szkołę, staż, a teraz do nowego miasta, żeby dostać tę pracę. Miałam kilku przyjaciół, ale trudno ich nazwać bliskimi. Zdesperowana, to słowo, którego użyłabym, żeby opisać, co czuję, poznając kogoś.

Kiedy radosna przedstawicielka firmy farmaceutycznej, Katie, zaczęła opowiadać, jaka słodka i mądra jest jej przyjaciółka, posłuchałam jej. Blondynka, wysoki, prowadzi własny biznes, obraz krzyczał, że można się z nią umówić, a minęło już tyle czasu. Nie mogłam uwierzyć, że idę na randkę w ciemno. Kiedy wjechałam swoim pick-upem do eleganckiej restauracji ze stekami, Luna Ferus, poczułam ulgę, że przynajmniej próbuję.

Była niedziela, więc miałam czas, żeby przygotować się na tę randkę. Rozpuściłam swoje długie blond włosy z nudnego kucyka i ładnie je zakręciłam. Próbowałam podkreślić moje zielone oczy i nawet miałam na sobie coś, co mogłoby uchodzić za szminkę.

Nie wyglądam źle, jak na swój wzrost 173 cm z biustem w rozmiarze C i obfitym tyłkiem. Spędziłam wystarczająco dużo czasu biegając po schodach w szpitalu, w którym trenowałam, że stałam się dumna ze swoich nóg. Więc szczerze mówiąc, ja też je pokazywałam. Miałam na sobie jedyną spódnicę, jaką miałam, obcisłą czarną sukienkę z rozcięciem z boku uda. Starałam się nie przesadzić z rozwiązłością i wybrać gustowną czerwoną sukienkę bez rękawów. Z szacunku dla zimna założyłam również cienki czarny sweter.

Obróciłam się kilka razy przed lustrem, żeby upewnić się, że kolory mnie za bardzo nie wypłuczą. Na początku jestem blada, a w środku zimy zaczynam wyglądać trochę zbyt delikatnie. Byłam jednak zadowolona ze swojego wyglądu. Nie za bardzo porcelanowa laleczka, nie za bardzo pieprz mnie; w sam raz, żeby zwrócić uwagę mężczyzny.

Moja randka przybyła przede mną i już została posadzona. Restauracja była znana ze swojej obsługi i stylu. Był to labirynt kilku mniejszych jadalni, co miało sprawiać iluzję przytulnej jadłodajni. Gdy podążałam za gospodynią do jednej z tylnych jadalni, zauważyłam, że większość z nich była pusta, większość poza sezonem. Zaskoczyła mnie duża grupa mężczyzn siedzących obok naszego stolika. Tylko jedna inna para zdobiła ścianę małej jadalni.

„Elizabeth” – powiedział mój towarzysz, gdy przybyłem – „tak miło cię poznać!” – wstał i pochylił się, żeby złapać mnie za rękę.

Jego dłoń była chłodna w stosunku do mojej i lekko wilgotna. Katie miała rację co do niego. Blondyn i wysoki, ale odniosłam wrażenie, że poświęcał włosom więcej czasu niż ja. Miał też najdziwniejszą, najdoskonalszą opaleniznę. Założyłam, że pochodziła z wnętrza oświetlonego pudełka.

„Jeff, bardzo dziękuję za zaproszenie. Zawsze zastanawiałam się nad tym miejscem. Wszyscy tak dobrze o nim mówią”. Użyłam rąk, żeby wskazać na otaczające ściany. Naprawdę nie chciałam dalej trzymać tej ręki, kiedy usiedliśmy naprzeciw siebie.

Siedząc naprzeciwko Jeffa miałem jeszcze więcej czasu, żeby go analizować, głównie dlatego, że nigdy nie przestawał mówić. Sposób, w jaki był skrojony jego grafitowy garnitur, sprawił, że założyłem, że zarabia pieniądze na, o czym on mówił? Nieruchomościach, jak mogłem zapomnieć.

Po pierwszym daniu upuściłam serwetkę i pochyliłam się, żeby ją podnieść. Gdy moje oczy wędrowały po restauracji, dostrzegłam wzrok mężczyzny z dużej grupy, który się na mnie gapił. Nie patrzył, nie rzucał spojrzenia, gapił się z taką intensywnością, że mój strój wydawał się przezroczysty.

Poprawiłam rozcięcie w spódnicy, próbując zakryć trochę więcej nogi i spojrzałam jeszcze raz. Ten mężczyzna nie miał żadnych manier. Jego oczy swobodnie wędrowały po moim ciele, gdy się do mnie uśmiechnął, a potem puścił mi oczko. Spojrzałam na Jeffa, który kontynuował opowieść o jakimś apartamencie z widokiem na plażę. Nie zdawał sobie z tego sprawy.

„Cóż, nie było tak, że nie szukałam męskiej uwagi, kiedy wybierałam ten strój”, pomyślałam sobie, „po prostu pomyślałam, że mogę mieć lepszy cel”.

Po tym stało się to grą, przynajmniej dla mnie. Co kilka minut zerkałem przez ramię Jeffa na mężczyznę, albo kiedy Jeffery był zbyt pochłonięty architekturą linii dachu.

Mężczyzna był wysoki, nawet siedząc, mogłem to stwierdzić. Jego włosy były czarne i lśniące, opadały falami aż do ucha. Jego skóra miała najwspanialszy kolor, złocisto-oliwkowy, po prostu krzyczał zdrowy i aktywny na świeżym powietrzu. „Musiałby być aktywny, żeby mieć taką sylwetkę”, pomyślałem, przyglądając się jego niemal idealnej sylwetce. Nawet jego dłonie, które leżały na stole, wydawały się duże i muskularne.

Mimo że miał na sobie prostą koszulkę polo i luźne spodnie, emanował niezaprzeczalnym autorytetem. Najwyraźniej był znany w restauracji, ponieważ personel zdawał się go schlebiać. Właściciel czy bogaty klient, nie potrafiłem powiedzieć.

Byłem zafascynowany oglądaniem Pana Wysokiego i Mrocznego, jak go nazwałem. Przez większość czasu się uśmiechał, ale kiedy Jeff wyciągnął rękę i wziął mnie za rękę, zobaczyłem, że jego szczęka się napina. Udając kaszel, cofnąłem rękę i w odpowiedzi otrzymałem subtelne skinienie głową. Co za dziwny mały taniec mieliśmy.

تم النسخ بنجاح!