Rozdział 24 Poświęć mi swoje życie
Oczywiste było, że nie miał zamiaru jej poniżyć. Następnie ruszył naprzód, całkowicie ignorując spojrzenia gapiów.
Tymczasem ona była już zaczerwieniona po uszy. Chciałaby móc wepchnąć te jego słodko gadające usta.
Dlaczego słowa, które powinny być poprawne, stawały się inne, gdy on je wypowiadał?