Rozdział 28 Jestem tutaj, śpij dobrze
To sprawiło, że Vania zakrztusiła się własną śliną. „Nie ma takiej potrzeby” – powiedziała, machając rękami.
Nie chciała usłyszeć od niego niczego, co mogłoby ją zawstydzić.
Potem sięgnęła po maść. „Mogę to zrobić sama”.