Rozdział 11 Honor matki, pozycja dziecka
Kiedy Vania obserwowała, jak Hanson przesłuchuje ich w ostrym tonie, lekko opuściła głowę, czując niewytłumaczalny ból w sercu. Być może było to spowodowane tym, że była również matką.
I nie mogła powstrzymać się od mówienia. „Panie Luke. Wiem, że nie mam prawa nic tu mówić. Jednak oni są jeszcze młodzi. Porozmawiaj z nimi miło, zamiast być dla nich tak surowym”.
Potem uśmiechnęła się do dwójki dzieci. „Morales i Morgan, prawda? To cudowne imiona. Widzę, że jesteście posłusznymi dziećmi. Jednak ponieważ jesteście jeszcze mali i młodzi, ucieczka na własną rękę jest niebezpieczna, więc nie możecie tego robić już w przyszłości, okej? Szybko, przeproś ojca i spiesz się z nim do domu”.