Download App

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 1
  2. Rozdział 2
  3. Rozdział 3
  4. Rozdział 4
  5. Rozdział 5
  6. Rozdział 6
  7. Rozdział 7
  8. Rozdział 8
  9. Rozdział 9
  10. Rozdział 10
  11. Rozdział 11
  12. Rozdział 12
  13. Rozdział 13
  14. Rozdział 14
  15. Rozdział 15
  16. Rozdział 16
  17. Rozdział 17
  18. Rozdział 18
  19. Rozdział 19
  20. Rozdział 20
  21. Rozdział 21
  22. Rozdział 22
  23. Rozdział 23
  24. Rozdział 24
  25. Rozdział 25
  26. Rozdział 26
  27. Rozdział 27
  28. Rozdział 28
  29. Rozdział 29
  30. Rozdział 30
  31. Rozdział 31
  32. Rozdział 32
  33. Rozdział 33
  34. Rozdział 34
  35. Rozdział 35
  36. Rozdział 36
  37. Rozdział 37
  38. Rozdział 38
  39. Rozdział 39
  40. Rozdział 40
  41. Rozdział 41
  42. Rozdział 42
  43. Rozdział 43
  44. Rozdział 44
  45. Rozdział 45
  46. Rozdział 46
  47. Rozdział 47
  48. Rozdział 48
  49. Rozdział 49
  50. Rozdział 50

Rozdział 2

Obudziłem się, słysząc pikanie maszyny obok mnie. Otworzyłem oczy i rozejrzałem się dookoła. Zauważyłem, że jestem w szpitalu. Do mojego ciała przymocowanych jest kilka maszyn. Próbowałem sobie przypomnieć, co się stało. Przypomniałem sobie, że zostałem zbanowany, biegałem przez dwa dni, odpoczywałem i łobuzów, którzy mnie zaatakowali, zanim zemdlałem i nie mogę sobie przypomnieć niczego więcej. Natychmiast spanikowałem.

„O mój Boże! O mój Boże!” Gdzie ja jestem? Kto mnie tu przyprowadził?”. Serce pasujące do mnie zaczęło bić bardzo szybko, rymując się z moim sercem. To musiało przyciągnąć uwagę ludzi na zewnątrz, ponieważ następną rzeczą, jaką zobaczyłem, była kobieta ubrana w fartuch laboratoryjny, wpadająca do pokoju w moim kierunku.

„Hej! Uspokój się proszę, nic ci się nie stanie. Jesteś bezpieczny, okej!” Powiedziała do mnie spokojnym, błagalnym głosem.

I to mnie uspokoiło. Następną rzeczą, którą poczułem, był zastrzyk wbijający się w moje ramię. I natychmiast zasnąłem.

Kiedy obudziłem się później, byłem spokojniejszy niż wcześniej. Rozejrzałem się po pokoju i wyglądał jak sala szpitalna. Luksusowa. Gdyby nie maszyny i sprzęt medyczny, pomyślałbym, że jestem w pokoju hotelowym.

Właśnie wtedy drzwi się otworzyły i do pokoju weszła kobieta z szerokim uśmiechem na twarzy.

„Hej, jak się teraz czujesz?” Zapytała mnie.

Skinąłem głową na znak, że wszystko w porządku.

„To dobrze! Nazywam się Rose i jestem jednym z lekarzy stada.

więc jestem w stadzie, co oznacza, że to wilkołaki uratowały mnie przed tymi łotrzykami.

Spojrzałem na nią zdezorientowany i zastanawiałem się, co to za stado.

Podejrzewałem, że moja twarz zdradziła moje myśli.

"Och! W razie gdybyś się zastanawiał, jesteś w stadzie Sky Blue. Nasza Gemma i jeden z naszych wojowników byli tymi..."

Zablokowałem wszystko, co powiedziała, jak tylko usłyszałem stado SKY BLUE. Każdy wilkołak o nich wie. Byli drugim najpotężniejszym stadem, oprócz stada Royal. Stado Sky Blue było również największym stadem, liczącym ponad tysiąc członków. Najlepsze w nich było to, że rządzili nimi dwaj Alfy. Nic dziwnego, że byli najlepsi. Mam na myśli, że jest powiedzenie, że dwie głowy myślą lepiej niż jedna. Stado jest również znane z tego, że nie daje sobie wmówić bzdur. Zastanawiałem się, co się ze mną stanie, jak tylko opuszczę szpital. Jest duże prawdopodobieństwo, że zostanę zabity. Może powinienem udawać, że jestem chory dłużej, żebym mógł przedłużyć swoje życie.

„W każdym razie, dwa twoje żebra są złamane, poza tym wszystko jest w porządku. Za dwa dni powinieneś być całkowicie zdrowy.

„Więc…” Rose znów zaczęła ze mną rozmawiać.

„Co ci się stało? Jak stałeś się łobuzem? Nadal ładnie pachniesz, więc chyba niedawno stałeś się łobuzem”.

I..

Właśnie gdy miałam jej odpowiedzieć, drzwi się otworzyły i wpadła dziewczyna.

„Hej Rose, hej droga piękna łobuziaku!” Dziewczyna przywitała się wesoło.

„To niegrzeczne Lisa, nie możesz nazywać jej łobuzem, ona ma imię. Czekaj, nawet nie znam twojego imienia” powiedziała Rose, patrząc mi prosto w oczy. Nowa dziewczyna Lisa również przyglądała mi się z ciekawością.

„Sophia!” odpowiedziałam szeptem, pochylając głowę. Nie jestem pewna, czy mnie usłyszeli. Jestem z natury nieśmiałą osobą i zazwyczaj nie lubię być w centrum uwagi.

„Cóż, miło cię poznać Sophia, jakie śliczne imię tam masz. Czy mogę cię nazywać Księżniczką Sophią? Wiesz, jak pierwsza księżniczka Disneya Sophia.” Jak wiesz, Lisa jest najlepszą przyjaciółką tego bachora* Lisa odpowiedziała, rzucając poduszką w Rose, która rzuciła poduszką w nią. Wkrótce zaczęły bitwę na poduszki.

Uśmiechnęłam się, patrząc na nie. Cóż za cudowna przyjaźń, pomyślałam. Przypomniałam sobie moją poprzednią watahę Elsę i Lily. To były dwie osoby, z którymi naprawdę czułam się komfortowo. Zastanawiałam się, jak sobie radzą. Myślenie o nich wzruszyło mnie i nawet nie zdawałam sobie sprawy, że płakałam.

„Och! Biedactwo, musiałeś naprawdę wiele przejść! Chodź tutaj”. Rose mnie przytuliła. Osobiście nie pamiętam, kiedy ostatnio ktoś mnie przytulił. Tak dobrze jest być przytulonym.

Przytuliłem ją i zacząłem płakać z głębi serca.

Po płaczu przez około dwie godziny, w końcu poczułem się lepiej. Tak naprawdę dobrze jest płakać. Kiedy płaczesz, uwalniasz smutek i żal w swoim sercu.

„Czujesz się już lepiej?” Rose zapytała mnie łagodnym głosem.

Skinęłam jej głową. Jest bardzo miła i współczująca. Jestem po prostu łobuzem, a ona traktuje mnie z miłością i troską. Nic dziwnego, że jest lekarzem stada. Pamiętam lekarza w moim starym stadzie. Jest bardzo niegrzeczna i bez serca. A na dodatek przypomina brzydkie kaczątko, w przeciwieństwie do Rose, która wygląda oszałamiająco z jej głęboko niebieskimi oczami, kręconymi rudymi włosami, różowymi ustami i promienną skórą.

„Hej! Kto za mną tęsknił!” powiedziała Lisa, wracając do pokoju. Wyszła wcześniej, kiedy zaczęłam płakać. Chyba chce mi dać przestrzeń.

„Nikt!” odpowiedziała Rose, przewracając oczami do Lisy.

„O, zamknij się! Jestem pewien, że księżniczka Sophia za mną tęskniła, prawda?

Skinąłem jej głową. Naprawdę muszę stać i kiwać głową, jakbym był jaszczurką, pomyślałem sobie.

„Zobacz! Księżniczka mnie TĘSKNIŁA!” powiedziała Lisa, podkreślając „tęskniła”, i wysunęła język do Rose.

„Cokolwiek!” powiedziała Rose, przewracając oczami w stronę Lisy.

„Cokolwiek!” powtórzyła Lisa.

Śmiałem się z tego, jak dziecinnie się zachowywali. Nie wiedziałem, że śmiałem się głośno, dopóki nie zauważyłem, że oboje patrzą na mnie z uśmiechami na twarzach.

„Cóż, masz piękną, śmiejącą się księżniczkę!” skomentowała Lisa, a Rose skinęła głową na znak zgody.

„Tak czy inaczej, przyniosłam jedzenie, myślę, że powinniśmy zjeść zanim wystygnie” – powiedziała Lisa, wyjmując ocieplacze ze skórzanej torby, z którą wróciła.

تم النسخ بنجاح!