Rozdział 51
Punkt widzenia Daphne
Bardzo się staram nie płakać, gdy Scarlet i Theo wyjeżdżają z podjazdu. Racjonalnie rzecz biorąc, wiem, że nie będzie ich tylko kilka dni. Wiem też, że Scarlet musi odbyć tę podróż. Jako Luna ze stada Blue Mountain wiem, że gdybym była na jej miejscu, nie opuściłabym swojego stada. Irracjonalnie jednak nigdy nie chcę, żeby odeszła, ponieważ martwię się, że nigdy jej już nie zobaczę. Caleb zauważa, że nie znoszę dobrze rozłąki i przyciąga mnie do siebie, obejmując mnie ramionami. Pozostajemy tak na schodach, aż samochód Theo znika z pola widzenia.
Caleb był niesamowity pod każdym względem. Bogini Księżyca nie mogła obdarzyć mnie lepszym partnerem. Przez cały czas był cierpliwy i miły. Szukał wszelkich sposobów, aby mnie pocieszyć. Wracając do domu, teraz wydaje się samotny, gdy wszyscy odeszli. Caleb dotrzymał słowa i wysłał kilku wojowników ze Scarlet i Theo.