Rozdział 24 Daniel dzielnie chroni Sophię Brown
Daniel zmarszczył brwi, wpatrując się w oddalające się plecy Sophii Brown, czując niewytłumaczalną irytację w sercu. Podświadomie chciał podjąć kroki, aby nadrobić zaległości, ale nagle został oszołomiony i uśmiechnął się do siebie. Kiedy stałem się taki wścibski?
W tym momencie asystentka podbiegła w panice i spojrzała nerwowo na Daniela: „Daniel! O nie, coś się stało! Helena znowu popełniła samobójstwo! Rodzina Wilsonów powiedziała: ty... zrobiłeś jej to sześć lat temu. Jeśli Nie chcę brać odpowiedzialności za to, co się stało, Helen nie może znieść drugiej krzywdy…”
Daniel ze złością potarł brwi, przeklinając w myślach siebie za spowodowanie tak dużych kłopotów. Rozkazał głębokim głosem: „Idź do rodziny Wilsonów ”. Następnie podniósł rękę i wskazał na Thomasa : „Odeślij ją bezpiecznie. Nie jest bezpiecznie, żeby chodziła sama w nocy”. Chociaż Thomas był niechętny nadal przestrzegane. Rzeczywiście, Sophia Brown była prześladowana, zanim jeszcze opuściła bar. Otoczyło ją kilku pijanych mężczyzn, rozmawiających frywolnie, a niektórzy nawet dotknęli jej twarzy.