Rozdział 104
Jak długo może zostać
Samantha wykrzywiła usta w uśmieszek. „Czemu czuję, że sprzeciwiasz się swojej babci?” Oczy Armanda zadrżały, a jego wyraz twarzy był nadal zimny. „Ciociu Samantho, za dużo myślisz. Tego wieczoru zmieniłam pokój. Przypadkowo wpadłam na Genevieve”. Samantha parsknęła śmiechem. „Tak. Chyba za dużo myślę. Genevieve jest piękna i mądra. Ale z drugiej strony…” Trzymając papierosa między palcami, podniosła kawę ze stołu i zapytała: „Jak długo może zostać u ciebie?” Armand odpowiedział: „Dopóki babcia ją lubi, może zostać tak długo, jak chce”. „Nawet jeśli mama ją lubi, obawiam się, że i tak możesz nie być w stanie jej zatrzymać”. Samantha wyglądała, jakby przejrzała wszystko. Rzuciła mu znaczące spojrzenie i kontynuowała: „Ona nie może powstrzymać tego, co się z nią stanie”. Armand wyczuł znaczenie jego słów. Jego oczy znów drgnęły w odpowiedzi. W tej samej chwili Mandy, młoda gospodyni, weszła do salonu. Kłaniając się, powiedziała: „Pani Marilyn nie czuje się dobrze. Poprosiła, żeby pan poszedł i sprawdził, co u niej”. Samantha uśmiechnęła się, gasząc niedopalonego papierosa w popielniczce. „Wspaniale. Właśnie skończyliśmy rozmawiać. Idę teraz na górę, żeby trochę odpocząć”. Po tych słowach wstała i skierowała się na górę. Armand nadal siedział na kanapie z głową spuszczoną nisko. Trzymając w dłoni filiżankę kawy, emanował wokół siebie chłodnym temperamentem. Mandy stała tam i czekała przez długi czas. Dziesięć minut później zaczęła się mocno pocić. Pozostawiona bez wyboru, zebrała się na odwagę i powiedziała: „Pani Marilyn mówi, że ma panu coś do powiedzenia. Proszę iść na górę i…” „W porządku”, odpowiedział Armand bez emocji, odkładając filiżankę kawy na stół. Tymczasem Genevieve trzymała ramię Harriet, spacerując po ogrodzie. Blade, srebrne światło księżyca padało na kamienne chodniki, oświetlając ścieżkę. Gdy szli, słyszeli słabe, rytmiczne ćwierkanie owadów, które rozbrzmiewało z oddali. Harriet spojrzała na księżyc, gdy zaczęła zwalniać tempo. „Vivi, mam starą historię do opowiedzenia ci. Chcesz jej posłuchać?” Wydawało się, że Genevieve przewidziała, co chciała powiedzieć. Jej spojrzenie w jednej chwili pociemniało. „Babciu, jeśli chcesz się tym ze mną podzielić, wysłucham cię” odpowiedziała cicho. Następnie podeszli do ławki obok chodnika i usiedli na niej razem. Harriet opowiedziała jej historię o parze kochanków, którzy się zakochali, ale zostali przypadkowo rozdzieleni. Czternaście lat temu Armand poznał