Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 1
  2. Rozdział 2
  3. Rozdział 3
  4. Rozdział 4
  5. Rozdział 5
  6. Rozdział 6
  7. Rozdział 7
  8. Rozdział 8
  9. Rozdział 9
  10. Rozdział 10
  11. Rozdział 11
  12. Rozdział 12
  13. Rozdział 13
  14. Rozdział 14
  15. Rozdział 15
  16. Rozdział 16
  17. Rozdział 17
  18. Rozdział 18
  19. Rozdział 19
  20. Rozdział 20
  21. Rozdział 21
  22. Rozdział 22
  23. Rozdział 23
  24. Rozdział 24
  25. Rozdział 25
  26. Rozdział 26
  27. Rozdział 27
  28. Rozdział 28
  29. Rozdział 29
  30. Rozdział 30
  31. Rozdział 31
  32. Rozdział 32
  33. Rozdział 33
  34. Rozdział 34
  35. Rozdział 35
  36. Rozdział 36
  37. Rozdział 37
  38. Rozdział 38
  39. Rozdział 39
  40. Rozdział 40
  41. Rozdział 41
  42. Rozdział 42
  43. Rozdział 43
  44. Rozdział 44
  45. Rozdział 45
  46. Rozdział 46
  47. Rozdział 47
  48. Rozdział 48
  49. Rozdział 49
  50. Rozdział 50

Rozdział 104

Jak długo może zostać

Samantha wykrzywiła usta w uśmieszek. „Czemu czuję, że sprzeciwiasz się swojej babci?” Oczy Armanda zadrżały, a jego wyraz twarzy był nadal zimny. „Ciociu Samantho, za dużo myślisz. Tego wieczoru zmieniłam pokój. Przypadkowo wpadłam na Genevieve”. Samantha parsknęła śmiechem. „Tak. Chyba za dużo myślę. Genevieve jest piękna i mądra. Ale z drugiej strony…” Trzymając papierosa między palcami, podniosła kawę ze stołu i zapytała: „Jak długo może zostać u ciebie?” Armand odpowiedział: „Dopóki babcia ją lubi, może zostać tak długo, jak chce”. „Nawet jeśli mama ją lubi, obawiam się, że i tak możesz nie być w stanie jej zatrzymać”. Samantha wyglądała, jakby przejrzała wszystko. Rzuciła mu znaczące spojrzenie i kontynuowała: „Ona nie może powstrzymać tego, co się z nią stanie”. Armand wyczuł znaczenie jego słów. Jego oczy znów drgnęły w odpowiedzi. W tej samej chwili Mandy, młoda gospodyni, weszła do salonu. Kłaniając się, powiedziała: „Pani Marilyn nie czuje się dobrze. Poprosiła, żeby pan poszedł i sprawdził, co u niej”. Samantha uśmiechnęła się, gasząc niedopalonego papierosa w popielniczce. „Wspaniale. Właśnie skończyliśmy rozmawiać. Idę teraz na górę, żeby trochę odpocząć”. Po tych słowach wstała i skierowała się na górę. Armand nadal siedział na kanapie z głową spuszczoną nisko. Trzymając w dłoni filiżankę kawy, emanował wokół siebie chłodnym temperamentem. Mandy stała tam i czekała przez długi czas. Dziesięć minut później zaczęła się mocno pocić. Pozostawiona bez wyboru, zebrała się na odwagę i powiedziała: „Pani Marilyn mówi, że ma panu coś do powiedzenia. Proszę iść na górę i…” „W porządku”, odpowiedział Armand bez emocji, odkładając filiżankę kawy na stół. Tymczasem Genevieve trzymała ramię Harriet, spacerując po ogrodzie. Blade, srebrne światło księżyca padało na kamienne chodniki, oświetlając ścieżkę. Gdy szli, słyszeli słabe, rytmiczne ćwierkanie owadów, które rozbrzmiewało z oddali. Harriet spojrzała na księżyc, gdy zaczęła zwalniać tempo. „Vivi, mam starą historię do opowiedzenia ci. Chcesz jej posłuchać?” Wydawało się, że Genevieve przewidziała, co chciała powiedzieć. Jej spojrzenie w jednej chwili pociemniało. „Babciu, jeśli chcesz się tym ze mną podzielić, wysłucham cię” odpowiedziała cicho. Następnie podeszli do ławki obok chodnika i usiedli na niej razem. Harriet opowiedziała jej historię o parze kochanków, którzy się zakochali, ale zostali przypadkowo rozdzieleni. Czternaście lat temu Armand poznał

تم النسخ بنجاح!