Rozdział 265 Próbujesz mnie po prostu wkurzyć.
„To moja wina” – powiedział spokojnie Vincent, ale nie chciał więcej mówić.
Eric był tak wściekły, że jego ręce drżały, a broda się trzęsła. Parsknął: „Jaki jest powód? Brakuje ci ręki lub nogi? A może jesteś nieludzki?”
„Dziadku” – Vincent był trochę zmęczony – „Po prostu nie pytaj. Nie chcę wychodzić za mąż, a nieładnie jest marnować jej czas, skoro jest młodą dziewczyną tęskniącą za małżeństwem”.