Rozdział 90
W chwili, gdy otwieram drzwi, słyszę Aidena wołającego mnie z salonu. Wpadam z radosnym wyrazem twarzy – takim samym, jaki ma Aiden. Wygląda na zaskakująco w dobrym humorze, biorąc pod uwagę, że nie czuje się na tyle dobrze, by odejść od kanapy.
„Przyniosłeś szampana” – mówi z olśniewającym uśmiechem. „I moje ulubione przekąski. Jesteś taka idealna” – mówi z wdzięcznością. Uśmiecham się do niego promiennie i wskakuję mu w ramiona na kanapie, uważając, by nie dotknąć jego nóg.
„Mówiłem ci, że jesteś ich najlepszym strzelcem” – mówi Aiden z dumą, mierzwiąc mi włosy. „Co, u licha, im zrobiłeś?”