Rozdział 163 Do jaskini Alfy
Jennifer obudziła mnie o kwadrans przed szóstą tacą kanapek i słodkiej herbaty. Nie byłoby uprzejmie pochłaniać całe jedzenie na imprezę, jakbym była głodna, a przecież nie jadłam od lunchu.
Ale moja głowa była zamglona od snu i nie byłem ani trochę głodny. Wziąłem prysznic, żeby się obudzić. Ciepła woda była przyjemna, zmywając pajęczyny z mojego umysłu.
Potem zajadałam się kanapkami, a Jennifer suszyła mi włosy i wiązała je w niechlujny kok, który wyglądał świetnie.