Rozdział 8
Madelyn siedziała przy biurku, mając przed sobą nieotwarty prezent od Jadie. Już wiedziała, co to jest; kryształowa spinka do włosów Swarovskiego — bogaty drobiazg z roku 2000, kiedy średnia pensja wynosiła zaledwie kilkaset dolarów. Nigdy nie przepadała za biżuterią, czując, że każdy element jest łańcuchem, który ją krępuje. Być może to wszystko było psychologiczne, ale mimo to ją niepokoiło.
Madelyn westchnęła i schowała prezent do szuflady biurka.
Wyciągnęła zeszyt z powtórką z matematyki. Zadania nie były dla niej szczególnie trudne, a strony były wciąż chrupiące, rzadko się je przewracało. Dawno, dawno temu Madelyn była najgorsza w swojej klasie. Dopiero gdy zwróciła się o pomoc do Zacha, który udzielał jej korepetycji poza szkołą, zaczęła się poprawiać. Pomimo że Zach miał wykształcenie tylko w szkole średniej, biegle władał pięcioma językami obcymi, wszystkie nauczył się sam dzięki swojemu nieustępliwemu oddaniu nauce. Jego intelektualne umiejętności były w jej szkole niemal nie z tego świata. Nawet najlepszy uczeń Ventropolis nie mógł się z nim równać. Zach, ze swoją inteligencją i determinacją, zawsze potrafił sprawić, że cuda się wydarzyły.