Rozdział 41
Punkt widzenia Leny
Mogłam zobaczyć księżyc, gdy otworzyłam oczy, zasłony nie były zasłonięte, a blask księżyca rzucał dziwne cienie w pokoju. Ciężkie ramię przerzuciło się przez moją talię, jego ręka spoczywała na moim brzuchu, wsunęła się pod koszulkę, którą miałam na sobie. Wiedziałam, że należy do Lucasa. Mrowienie przemierzające moją skórę powiedziało mi wszystko, co musiałam wiedzieć, gdy wydał kilka chrapliwych chrapnięć, a jego uścisk na mnie się zacieśnił.
Powinienem być zadowolony, ale coś mnie nie dawało spokoju.