Rozdział 2307
W chwili, gdy ich spojrzenia się spotkały, serce Belli zadrżało. Jej myśli były splątane jak kłębek włóczki, którym bawił się kociak, beznadziejnie zawiązany. „Jak długo Justin tu jest? Czy czekał całą noc?”
Bella wpatrywała się w te piękne, przekrwione oczy, nie mrugając. Z jej nosa wypłynęła kwaśność, a serce waliło jej boleśnie. Ale potem przypomniała sobie scenę z wczoraj w sierocińcu, kiedy stał pod drzewem z Clarice, chroniąc inną kobietę.
Jej kruche ciało lekko zadrżało, gdy odwróciła wzrok od Justina. Gardło miała ściśnięte, walczyła z gulą, która nie chciała się przesunąć.