Rozdział 213
Wstaje, naciąga kaptur i podnosi laptopa, zanim przejdzie obok mnie, nie czekając na odpowiedź. Jej drobna sylwetka znika, a ja się marszczę, jej słowa wiszą w powietrzu.
Matt… zginął pomagając mi… Adriana i Ada mają kłopoty. Kto wie, kto jeszcze.
Czy powinienem połączyć siły? Czy Alfa we mnie jest w stanie ochronić stado? Moje oczy błyskają, mój wilk szarżuje do przodu.