Rozdział 24
ZAIA-a.
TRZY LATA PÓŹNIEJ…
Splatam palce, opierając łokcie na gładkim marmurze mojego biura na najwyższym piętrze. Szydząc, gdy mężczyzna przede mną papla.
ZAIA-a.
TRZY LATA PÓŹNIEJ…
Splatam palce, opierając łokcie na gładkim marmurze mojego biura na najwyższym piętrze. Szydząc, gdy mężczyzna przede mną papla.