Rozdział 200
Odsunąć się od zakładu?” Atticus warknął, chwytając mnie za ramię i szarpiąc za tyłek, tak że wieże, które minął, spadły na podłogę.
Gade się nie rusza, ale widzę, jak zaciska mu się szczęka, jak migocze błękit w jego oczach i jak migocze błękit w jego oczach, gdy tam stoi, na pierwszy rzut oka pozbawiony emocji i spokojny, ale wiem, że pod tym zewnętrznym szyderstwem niemal się pokłócił.
„ Odwiąż ją. Teraz”, mówi, jego słowa są przerażająco zimne.